Sigma Art 28 - 45 mm F 1.8 DG DN - Obiektyw, dla którego warto było zmienić cały system.
Od wielu lat na reportażach ślubnych pracowałem wyłącznie na jasnych obiektywach stałoogniskowych... do czasu, aż w moje ręce wpadła nowa Sigma Art 28-45 ze światłem 1.8. Jest to pierwszy obiektyw typu zoom, który skradł moje serce i "gra pierwsze skrzypce" na każdym wykonywanym przeze mnie zleceniu. Rok 2024 przyniósł wiele nowości- min. Sigmę art 50 mm ze światłem 1.2. Był to moment mojego zawahania się - czy to już nie nastała ta chwila, żeby po 20 latach pracy na Nikonach zmienić system na Sony, aby móc użytkować właśnie ten obiektyw? Momentem przełomowym była premiera nowego zooma 28-45 mm ze stałym światłem 1.8 - wtedy już wiedziałem, że muszę mieć ten zestaw i przyszła pora na zmiany... Po 3 miesiącach od podjęcia przeze mnie tej ważnej decyzji, mogę śmiało stwierdzić, że był to "strzał w dziesiątkę". Praca z nowym zoomem od Sigmy to czysta przyjemność - a w tej branży jest to bardzo ważne, aby umieć cały czas czerpać radość z fotografowania.
Najważniejszą cechą, za którą pokochałem ten obiektyw to uniwersalność. W mojej pracy jest to bardzo ważne, bo czasami liczy się każda sekunda i nie zawsze mamy czas, aby "żonglować" obiektywami. Wcześniej często używałem, 20 mm, 35 mm i 50 mm. 20 mm często okazywało się być za szeroką jak dla mnie ogniskową więc zakładałem ją na kilka ujęć. 35 mm bardzo uniwersalnie choć szczerze nigdy nie byłem wielkim fanem trzydziestek piątek bo to tak ani nie szeroko ani nie wąsko. Zdecydowanie moją ulubioną ogniskową była i chyba nadal jest 50 mm, z której można już zrobić bardzo fajny portret i najbardziej oddaje nam obrazek widziany naszym gołym okiem. Zoom 28-45 od 3 miesięcy idealnie zastępuje mi te 3 obiektywy przez co zaoszczędza mi dużo czasu na reportażu oraz w plecaku - dzięki czemu mogę lepiej skupić się na swojej pracy. Na drugim body mam zapiętą Sigmę art 85 mm 1.4 - dzięki czemu mam w każdej chwili pod ręką pełen zakres ogniskowych, który potrzebuje z świetnym światłem oraz piękną plastyką obrazka.
Ten sam układ sprawdza się na sesjach; 28 mm jest jak dla mnie w zupełności wystarczająca, żeby zrobić fajny szeroki kadr - zarówno, gdy jesteśmy w salach bankietowych w pałacach czy na ciasnych skałkach w górach.
Przesłona 1.8 - idealna tam, gdzie brakuje światła.
Kolejnym bardzo ważnym atutem tego obiektywu jest stałe światło 1.8. Jest to pierwszy zoom, który obecnie znam z taką przysłoną. Dlatego właśnie tak bardzo zaprzyjaźniłem z tym obiektywem. Często na reportażu trafiają się bardzo ciemne kościoły, lub pomieszczenia na przygotowaniach - zwłaszcza przy pochmurnej pogodzie. Od zawsze jestem zwolennikiem naturalnego światła i staram się go w pełni wykorzystać, nawet gdy jest go bardzo mało - dlatego też przysłona 1.8 jest w pełni do tego wystarczająca.
Piekielna ostrość i rajska nieostrość
Na początku wpisu wspominałem, iż wcześniej pracowałem wyłącznie na "stałkach" - główną przyczyną tego było jasne światło, ale również niesamowita ostrość pierwszego planu przy pięknym rozmyciu tła. Od zawsze byłem myśli, że jak producent daje światło 1.8 to trzeba wykorzystać to "ile fabryka dała" i robić zdjęcia na maksymalnie otwartej przysłonie (oczywiście to zależy od rodzaju wykonywanej fotografii oraz kontekstu). Często jednak były obawy czy zdjęcie będzie odpowiednio ostre już od "pełnej dziury"- dawniej w takim wypadku można było spodziewać się efektu "mydła" i zawsze bezpieczniej było przymknąć przysłonę o kilka wartości. Odkąd zacząłem używać Sigm art ten problem całkowicie zniknął i wiedziałem, że zawsze mogę sobie pozwolić na pełne światło. Zasada ta dotyczy również zooma 28-45, który jest piekielnie ostry już od 1.8 przy czym daje malownicze rozmycie tła porównywalne przy obiektywach stałoogniskowych. Oczywiście różnice w bokehu są zauważalne, ale jest to nadal jakość serii Art, do których Sigma od wielu lat nas już przyzwyczaiła.
Blisko- bliżej znaczy lepiej.
Kolejną cechą, za którą uwielbiam ten obiektyw na przygotowaniach ślubnych jest odległość ostrzenia. Podczas fotografowania, biżuterii i innych detali ślubnych, tym obiektywem można przybliżyć się naprawdę blisko do fotografowanego obiektu. Wykorzystując ten fakt można naprawdę nieźle pobawić się perspektywą, światłem oraz detalem. Trzeba zaznaczyć również, że rozmycie tła- fotografując z tak małej odległości- robi się naprawdę "nieziemskie"!
Zoom, który nie wygląda jak zoom
Pisząc o zaletach tego obiektywu nie mogłem pominąć konstrukcji. Najbardziej irytującą rzeczą w obiektywach typu zoom jest wysuwająca się konstrukcja podczas zmiany ogniskowej. W tym modelu tego nie ma! Wszystko jest stałe i wygodne w użytkowaniu niczym w "stałce". Oczywiście trzeba wspomnieć, że obiektyw nie należy przez to do najmniejszych ani do najlżejszych, ale podsumowując całą jakość optyczną i uniwersalność tego szkła, uważam że i tak nie jest wielki i bardzo wygodnie się obsługuję aparat razem z tym obiektywem - nawet jeżeli jest na szelkach.
Podsumowanie
Po 3 miesiącach intensywnego użytkowania tego obiektywu, mogę wyrazić się o nim tylko w samych superlatywach i naprawdę ciężko było by mi znaleźć jakieś konkretne wady, które by mnie szczególnie irytowały lub utrudniały pracę. Wiadomo, że zawsze chciało by się więcej np. zakres ogniskowych o te 5 mm większy lub konstrukcję o te "kilkanaście" gramów lżejszą, ale jedno wyklucza drugie - wszystko co dobre musi być dobrze wyczuwalne w dłoniach :) Jeżeli chodzi o narzędzie do mojej pracy to sprawdza się idealnie, ułatwił mi wiele rzeczy, rozwiązał kilka problemów i dał dużo radości z fotografowania, a to w tym wszystkim jest najważniejsze!
Efekt końcowy
Przykładowe zdjęcia wykonane Sigmą Art 28-45 1.8 na aparacie Sony A7 IV