 
     Sigma art 50 1.2 
Od wielu lat w mojej pracy fotografa ślubnego ogniskowa 50 mm odgrywa jedną z kluczowych ról. To właśnie ona nauczyła mnie patrzeć. 50 mm nie oszukuje – pokazuje świat takim, jakim go widzimy. Na pełnej klatce jest najbardziej zbliżona do naturalnej perspektywy ludzkiego oka, dzięki czemu zdjęcia wyglądają niezwykle naturalnie.
Ta ogniskowa pozwala uzyskać perspektywę, w której nie czuje się dystansu, ale jednocześnie nie narusza się prywatności. To doskonały balans między reportażem a portretem.
Świetnie sprawdza się zarówno w fotografii portretowej, reportażu ślubnym, jak i w kameralnych sesjach rodzinnych – pozwala zachować autentyczność chwil i emocji.
Ta ogniskowa pozwala uzyskać perspektywę, w której nie czuje się dystansu, ale jednocześnie nie narusza się prywatności. To doskonały balans między reportażem a portretem.
Świetnie sprawdza się zarówno w fotografii portretowej, reportażu ślubnym, jak i w kameralnych sesjach rodzinnych – pozwala zachować autentyczność chwil i emocji.
Od 2018 Sigma art 50 1.4 była moim ulubionym obiektywem zarówno podczas reportażu ślubnego jak i podczas sesji plenerowych - wtedy wówczas pracowałem na systemie Nikon. Marzyło mi się zawsze spróbować 50 z przysłoną 1.2 lecz Nikkor 50 mm z takim właśnie światłem, był jak dla mnie stanowczo za duży i za ciężki, żeby go używać intensywnie w mojej pracy. Gdy na wiosnę 2024 swoją premierę miała Sigma art 50 1,2 - gdy zobaczyłem na zdjęciach w jakiej kompaktowej obudowie jest zamknięta ta “moc” to stwierdziłem, że to jest właśnie to czego szukam. To był pierwszy krok do zmiany systemu z Nikona na Sony, drugim była kolejna premiera zooma 28-45 ze światłem 1.8, o którym pisałem już wcześniej. Tak oto w drugiej połowie roku 2024 zmieniłem całkowicie system i stałem się szczęśliwym posiadaczem nowej pięćdziesiątki. 
Wrażenia po pierwszym roku
Po roku użytkowania, mogę stwierdzić, że obiektyw spełnił wszystkie moje oczekiwania a nawet i więcej - dał dużo więcej frajdy z fotografowania. Najbardziej niesamowite jest to, że obiektyw jest jeszcze mniejszy i lżejszy niż starsza Sigma 50 1.4 dedykowana na aparaty lustrzane a w dodatku otrzymujemy światło 1.2! To bardzo istotne, zwłaszcza podczas długich dni ślubnych, gdy się nosi dużo sprzętu przez kilkanaście godzin. 
Światło 1.2 na reportażach to potęga! Otwiera szerokie możliwości w trudnych warunkach oświetleniowych. Podczas wesela czy przygotowań ślubnych często pracujemy w pomieszczeniach ze słabym światłem – wtedy jasny obiektyw jest nieoceniony. Daje też piękne rozmycie tła (bokeh), które świetnie oddziela parę młodą czy rodzinę od tła, koncentrując uwagę na bohaterach zdjęcia. Dzięki płytkiej głębi ostrości możemy uzyskać bardzo intymny klimat zdjęć, skupić uwagę na tym, co najważniejsze. Cała reszta zamienia się w miękkie, malarskie tło.
 
      
     Obiektyw do zadań specjalnych
Sigmy art 50 1.2 na reportażu używam zawsze jako obiektywu uzupełniającego, do 28-45 lub 85 1.4. Na 50 mm niektóre sytuację są zbyt ciasne i potrzebujemy czegoś szerszego np na przygotowaniach w domu, błogosławieństwie lub podczas ceremonii ślubu. Natomiast, gdy potrzebuje skupić się na detalu, emocjach lub gdy po prostu brakuje światła to wtedy idealnie sprawdza się 50 1.2. 
Śluby i wesela rzadko odbywają się w idealnych warunkach studyjnych. Często jest ciemny kościół, sala ze świecami, nastrojowe oświetlenie podczas pierwszego tańca. Obiektyw f/1.2 wpuszcza ogromną ilość światła, co pozwala fotografować bez użycia lampy błyskowej, zachowując klimat i naturalność sceny; przez co stanowił nieodłączny duet na każdym pierwszy tańcu wraz zoomem 28-45, gdzie błyskam lampami reporterskimi i pięćdziesiątką, którą łapie naturalne światło. Przez to zdjęcia mają zupełnie inny charakter i nadają różnorodności podczas oglądania całej historii. W zasadzie nie tylko pierwszy taniec ale i większość zabawy na parkiecie fotografuję właśnie w ten sposób używając tego zestawu. 
Różne atrakcje jak zimne ognie, fontanny iskier przy torcie czy nawet pokazy fire show stają się powoli nieodłącznym elementem każdego wesela. Przy prawie całkowitej ciemności oraz  przy sporej dynamice podczas takiej sceny - Sigma art 50 1.2 sprawdza się perfekcyjnie. Dzięki przysłonie 1.2 mogę skrócić sporo czas otwarcia migawki, przez to tańcząca Para Młoda doświetlona tylko iskrami przy torcie wyjdzie na zdjęciu nie poruszona. W podobny sposób można trochę zejść w dół wartością czułości przez co zdjęcie będzie mniej zaszumione - choć w dzisiejszych czasach przy nowych matrycach aparatów to nie jest aż tak wielki problem jak kiedyś, gdzie światło maksymalne 3,5 i użyteczna ISO wynosiła 640 :D (wtedy tak naprawdę człowiek uczył się kombinować - co z perspektywy czasu uważam, że wcale to nie było takie złe) 
 
      
     
      
     
      
    Podsumowanie
Przysłona f/1.2 w nowej pięćdziesiątce to nie tylko techniczna przewaga, ale i narzędzie do budowania klimatu zdjęć. Szybki i niezawodny autofocus pozwala zatrzymać autentyczne emocje w najtrudniejszych warunkach, tworzyć kadry pełne światła i magii oraz wydobywać to, co w dniu ślubu najważniejsze – prawdziwe emocje.
Pracując na 2 aparatach zawsze pełni ważną rolę na reportażach ślubnych i wyciągam ją z plecaka w trudnych technicznie momentach, niczym asa z rękawa. 
Efekt końcowy
Zdjęcia wykonane Sigmą art 50mm f 1.2 na Sony a7 IV 
 
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
      
     
    